Wspieraj swoje dziecko w rozwijaniu uczucia miłości, spokoju oraz odwagi

Kiedy pierwszy raz usłyszałam pomysł o personalnych medytacjach dla dzieci, przeszył mnie dreszcz. Sama jestem od kilku lat zafascynowana możliwościami medytacji i systematycznie je praktykuję. Poczułam natychmiast, że jest to również dla mojej córki, która często bywa pobudzona i nadreaktywna. Wiele razy wieczorem próbowałyśmy medytować razem, ale medytacje dla dorosłych nie przemawiały do niej w ogóle. Kiedy dostałam pierwszą medytację specjalnie dla niej, po założeniu jej słuchawek, zostałam z nią i obserwowałam jej reakcje. To było wielkie wzruszenie, patrzeć, jak moje dziecko jest skoncentrowane i robi głębokie oddechy. Po medytacji była spokojna i uśmiechnięta. Dołożyłam więc sposób dotykowy, żeby nauczyć ją uważności. To czyni cuda. Jednocześnie jest cudownym czasem spędzonym razem. Mówi się, że jeden człowiek jest w stanie zmienić cały świat. Wiem, że Magda i Krystian zaczęli właśnie taką drogę - wychowanie nowego pokolenia w radości i wartości.

Medytacja? Super sprawa, pomagała mi w relaksie i poznawaniu siebie. Mój syn, 10 letni Czarek zapytał, czy może zrobić taką medytację. Powiedziałam że będzie mu ciężko, bo nie wszystko może zrozumieć, ale znalazłam coś idealnie dla niego. Medytacje Magdy i Krystiana to był strzał w dziesiątkę. Mój syn jest bardzo kreatywny, ale jest również nadpobudliwy i rozkojarzony. Nieodpowiednie ,,środowisko miejskie” też już dało o sobie znać. Bardzo mu się spodobała medytacja Magdy, która ciepłym i miłym głosem wprowadza go w stan wyciszenia i relaksu. Na początku oczywiście się wiercił, kręcił i drapał, ale później wyciszał i skupiał na tym, co mówiła do niego Magda. To było wspaniałe doświadczenie. Byłam w szoku, jakie efekty może dać taki rodzaj medytacji dla dzieci. Czarek stał się bardziej spokojny, opanowany, coraz częściej używał zwrotów ,,pięknie, cudownie, kocham”. Kilka razy nie zrobiliśmy medytacji, to znowu wracały do niego zwariowane pomysły i rozpierająca energia. Ja i mój mąż wiedzieliśmy już, że medytacje dla Czarka muszą być systematyczne. Staramy się robić je co wieczór. Zawsze przed snem syn nie pyta już o bajkę, tylko czy zrobimy medytacje. Jest to już dla nas rytuał.

Mieliśmy możliwość doświadczyć i zobaczyć na własne oczy, w jaki sposób Krystian przeprowadza medytacje na swoich synkach. Zaciekawieni i poruszeni zdecydowaliśmy się zawołać nasze dzieci, o dziwo chciały spróbować. Szokiem była dla mnie medytacja 4-letniego naszego Matiego, który jest bardzo energicznym dzieckiem, a w 3 sekundy wyciszył się, gdy usiadł i Krystian zaczął do niego mówić.... To było niesamowite, a jeszcze bardziej to, że Mateuszek po całym krótkim wydarzeniu rzucił się na szyję Krystianowi tak mocno, że się przewrócili, potem rzucił się na mnie i mojego męża, który bardzo się wzruszył w tamtym momencie tą ekspresją uczuć ze strony Matiego.